ey klopsik spójrz na ostatnie dwa zdania w twojej opowieści . xDD i ty się dziwisz, że gakuzu cię skrytykował. Ogólnie nasz historie są bardzo podobne.

Ja też chłopaki umeiem skopiować z eTCG więc macie My nie kopiowalismy z etcg . xDD : P   LuX

Zawsze zbierałem (kolekcjonowałem) Kaczora Donalda to było moje ulubione pisemko
I pamiętam jak by to było wczoraj a dokładnie było to dnia 22.06.05 (wiem bo mam jeszcze ten numer KD) LoL xDD żę za tydzień mają być jakieś karty. Od razu sobie skojarzyłem że skądś znam te karty (anime) ale nie wiedziałem skąd  No i wreszcie po tygodniu poszedłem do kiosku kupiłem sobie KD otworzyłem booster'ek i było tam: Gigargon (mój pierwszy holos), Rothus, the Traveler, Bronze-Arm Tribe tylko te karty pamiętam ;P Kupowałem sobie jeszcze podróbki na placu xDD
I złożyłem Deck na wszystkich civ. xP Potem pojechałem na kolenię i okazało się że prwwie wszystkie chłopaki grają w DM kupowaliśmy jeszcze Kaczory z kartami (oryginalnymi) i graliśmy nie wiedząc nawet zasad xD potem po kolonii przestałem grać
I po 2 latach w 2007 roku znowu pojechałem na kolonię i tam taki jeden chłopak Patryk Gałczyński grał w Duel Masters i miał oryginalne karty nauczył nas w to grać znałem już wszystkie zasady.
I tak graliśmy dniami i nocami ja podróbkami. Potem 30 Września 2007 roku pojechałem na Batorego 20 kupiłem tak swoje pierwsze karty  W domu cały czas grałem i grałem. Patrzyłem też na inne Decki na tym forum robiłem się coraz lepszym graczem.W szkole nauczyłem grać kumpli i jezdziliśmy razem na turnieje. Było super. Potem we ferie Zalogowałem się na innym forum dodawałem tematy itd. W te wakacje pojechałem na turnieje do Barda byłem dwa razy pierwszy
W lipcu zalogowałem się na etcg.pl i na duelmasters.com.pl także dokładałem tematy robiłem Decki oraz je fix'owałem itd.
Aż do dnia dzisiejszego.....

Taka była moja historia DM 


I qrde sry za to, że nie ma przecinków bo to dawno było, a nie chce mi się tego poprawiać ;P

Moja historia z dm zaczęła się tak: Kiedyś w szkole dwóch chłopaków z mojej klasy grało w owe DM(pamiętam dokładnie: jeden RY a drugi GU [nieźle się układało. GURY). Były to podróby, wkrótce wszyscy zaczęli je kupować z pobliskim sklepie z podróbami, ale tam były tylko karty z base setu, a właściwie część (np. woda i natura nie miały podójnych łamaczy, wielu kart nie było itp.). Wtedy każda karta orginalna nie z base setu była niezwykłą rzadkością.  Niestety, nie każdy miał cierpliwość - po 2-3 pierwszych przegranych duelach zniechęcali się. Graliśmy na własnych zasadach np. draw 2 kart, można było atakować untapy, wykańczać można było tylko, jeśli przeciwnik miał w polu 1 lub 0 stworór w polu i nie było obowiązku, że np. aby wezwać La Ura Gigę trzeba tapnąć manę światła. A co za tym idzie? Często wymyślaliśmy własne efekty (np. Holy Awe zabraniało na jedną turę atakować przeciwnikowi). Potem trochę zacząłem podejrzewać, jak podczas pojedynku Shobu z Hakuoh Hakuoh podkreślił, że Urth jest zawsze odtapowany, a Shobu się poddenerwował tym - wtedy się zastanawiałem, o co z tym chodzi. Pznałem zasady prawdziwe, w tym czasie już nikt nie grał w DM. Kupiłem Kokujo Darkness Deck, tworzyłem talię mono darkness, potem dodałem karty wody. Później zdjęli DM z cartoon network, nastąpiło przerwanie gry, nie grałem,nie interesowałem się DM... potem kumpel poznany na necie mi napisał, że DM jest na kreskowka.pl. DM 'obudziło' się we mnie, zacząłem kupować boostery. Choć ograniczone odcinki mi się znudziły, teraz ciągle gramw dm...

No cóż.. Długie miesiące grałem prostym mono light z podrób pożyczonych od Orlika. Aż potem z bratem na podstawie BLOCK ROCKERS x 2 zrobiliśmy: on GU, ja YU. A teraz gram BUY'em.